niedziela, 22 lipca 2012

Filcowe koty za płoty

Pamiętacie takie plastikowe modele do samodzielnego sklejania, które kiedyś można było nabyć w kioskach Ruchu? W opakowaniu znajdowały się części, które należało samodzielnie posklejać, potem pomalować, i wychodził z tego całkiem fajny model samolotu, statku, czy czegokolwiek innego. 
No więc ostatnio trafił mi się taki właśnie "zestaw do samodzielnego montażu" tyle, że nie był to model samolotu, tylko... kosmetyczka do tego z filcu... 
Czemu nie - pomyślałam sobie i kupiłam ten filcowy zestaw "małego modelarza". W zestawie tym były już gotowe części kosmetyczki, należało je odpowiednio połączyć, zszyć ręcznie i wykonać kwiat, który stanowi ozdobę pracy.


Filcowa kosmetyczka zszyta własnoręcznie z gotowych części

Kosmetyczka jest zamykana na biały zameczek błyskawiczny

Zachęcona powodzeniem pierwszych swoich "filcowych zmagań" postanowiłam spróbować wykonać coś większego i w pełni samodzielnie. Tak powstała, może i niezbyt skomplikowana, ale za to w pełni samodzielnie wykonana (od pomysłu do przemysłu, jak to się kiedyś mówiło) filcowa torebka.
Do jej wykonania użyłam zielonego filcu, torba ma dwoje uszu, a ozdobiona jest żółtymi kwiatuszkami, oczywiście też z filcu.

Filcowa torba na ramię.

Torba nieco bardziej z bliska

I zbliżenie filcowych  filcowych kwiatuszków

To było moje pierwsze poważniejsze spotkanie z filcem. Myślę jednak, że nie ostatnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz