piątek, 23 grudnia 2016

WESOŁYCH ŚWIĄT


Wszystkim, którzy jeszcze o mnie nie zapomnieli
i czasami tutaj zaglądają,
życzę zdrowych, spokojnych, ciepłych i rodzinnych
ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA.
Wszystkiego: dobrego, smacznego, udanego, pogodnego,
radosnego i w ogóle...

NAJLEPSZEGO!!!

sobota, 2 lipca 2016

Zapiski z budowy...

... oczywiście z budowy domku dla Barbie, o którym pisałam w przedostatnim wpisie. Dziś krótka relacja z tego jak powstawał.
 Nawet laik wie, że każde poważniejsze przedsięwzięcie, a budowa domu z pewnością do takich należy, nawet jeżeli jest to tylko domek dla lalek, zacząć się powinno od przygotowania projektu. Nie inaczej było i w tym przypadku. Zanim więc przystąpiłam do piłowania, wiercenia, stukania, pukania, szlifowania, klejenia, czy malowania czegokolwiek, najpierw musiałam sobie ten domek wymyślić, a potem to wymyślenie przelać na papier, aby zostało po nim cokolwiek, jak już mi z tej głowy uleci. Tak powstały całkiem poważne plany przyszłego domku dla Barbie.
 
Kiedy na papierze już "wszystko grało" mogłam przystąpić do działania. Na podstawie planów sporządziłam specyfikację potrzebnych formatek ze sklejki, z których powstać miały poszczególne ściany domu, czyli krótko mówiąc jego konstrukcja. Sklejkę do odpowiednich kształtów i rozmiarów przycięto za stosunkowo niewielką opłatą w warsztacie stolarskim. Mając tak przygotowane materiały mogłam z nich "złożyć" domek, mocując łącząc ze sobą poszczególne ściany przy pomocy starej, sprawdzonej metody czyli wkrętów i kołków.


 
A oto efekt pierwszego etapu pracy, czyli stan surowy otwarty... Jak widać na zdjęciu, domek ma trzy kondygnacje, plus użytkowe poddasze pod skośnym dwu spadzistym dachem. Kolejnym etapem było dobranie odpowiednich tapet do ścian poszczególnych pomieszczeń. Do wykończenia wnętrz postanowiłam wykorzystać dostępne w sklepach samoprzylepne okleiny, które zakupiłam gotowe w kolorach i wzorach dobranych do konkretnych pomieszczeń.


Kolejnym etapem było zapewnienie komunikacji pomiędzy poszczególnymi kondygnacjami. Ze względu na szczupłość miejsca we wnętrzach poszczególnych pomieszczeń postanowiłam, że schody połączą tylko drugą kondygnację z użytkowym poddaszem, zaś komunikacja pomiędzy parterem, pierwszą i drugą kondygnacją zapewniona zostanie przy pomocy... windy. Takie rozwiązanie pozwoliło zaoszczędzić sporo miejsca.

 


Zamontowanie schodów wymagało zachowania sporej precyzji i wykonania dodatkowych wycięć w podłogach i stropach.

   


Podobnie jak i wykonanie windy, widocznej na zdjęciu po lewej stronie parteru wymagała wycięcia odpowiednich miejsc umożliwiających jej przemieszczanie się pomiędzy kondygnacjami. Po wykonaniu tych prac, mogłam ostatecznie wykończyć wnętrza poszczególnych pomieszczeń. Po tym etapie pracy domek, wreszcie zaczął przypominać domek...
Pozostało jeszcze wykończenie zewnętrzne. Ściany pomalowałam farbą akrylową, a płaszczyzny dachu zamiast dachówek wykończyłam zmywalną tapetą ze wzorem w... serduszka.


Na koniec postanowiłam w sposób szczególny ozdobić tylną, zewnętrzną ścianę domku, poprzez naklejenie na niej kolorowych "okienek". Pomyślałam sobie bowiem, że w czasie gdy domek nie będzie używany do zabawy, to można go będzie po prostu odwrócić frontem do ściany, wówczas jego wnętrze i wszystko co się w nim znajduje będzie "bezpieczne". W takim wypadku jednak, dobrze by było by tylna ściana domu, która wówczas staje się ścianą frontową, była wykończona w jakiś szczególny sposób. Stąd przyszedł mi do głowy pomysł na takie oto okienka, jak widać na zdjęciu poniżej. 




W taki oto sposób, od podstaw czyli od projektu, powstał domek dla lalki Barbie.
Następnym razem napiszę o jego wyposażaniu.

piątek, 3 czerwca 2016

Muzeum Domków dla Lalek - otwarte !!!

Dziś, zgodnie z zapowiedzią zawartą w ostatnim moim wpisie krótka relacja z uroczystego otwarcia pierwszego w Polsce Muzeum Domków dla Lalek.
Rzecz działa się - jakżeby inaczej - w pierwszym dniu czerwca, czyli w Dzień Dziecka, a Muzeum znalazło swoją siedzibę nie byle gdzie, bowiem w samym centrum Warszawy, w gmachu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Nie wypada nie wspomnieć, że to ciekawe miejsce powstało głównie dzięki wielkiej pasjonatce miniaturowych domków dla lalek pani Anecie Popiel-Machnickiej i prowadzonej przez nią fundacji o nazwie Belle Epoque.
Z ciekawymi zbiorami pani Anety zetknęłam się już wcześniej, przy okazji zorganizowanej przez nią i jej fundację wystawy w Muzeum Okręgowym w Radomiu, na której to z zainteresowaniem i podziwem obejrzałam zgromadzoną przez nią kolekcję naprawdę zapierających dech w piersiach większych lub mniejszych, bardziej lub mniej bogatych domków dla lalek... Już wtedy dowiedziałam się o zaawansowanych staraniach o utworzenie stałego miejsca do ekspozycji tej wspaniałej kolekcji. Starania, jak widać uwieńczone zostały powodzeniem i od dnia 1 czerwca Muzeum Domków dla Lalek Fundacji Belle Epoque rozpoczęło swoją miejmy nadzieję długą i ciekawą działalność.
Na inaugurację działalności Muzeum licznie stawiły się oczywiście dzieci, wszak po pierwsze - to było Ich święto, pod drugie zaś - mało które Muzeum wzbudzić może wśród dzieci właśnie takie zainteresowanie jak Muzeum Domków dla Lalek... Oczywiście głównie wśród dziewczynek, ale jak się okazało - nie tylko.
I to dzieci właśnie poproszone zostały o przecięcie tradycyjnej wstęgi i symboliczne otwarcie Muzeum...
Potem pozostało już tylko podziwiać...


Wejście do Muzeum Domków dla Lalek w Warszawie

Uroczystego przecięcia wstęgi dokonały dzieci...


... które przybyły w licznej grupie.

I wreszcie zaczarowany świat miniatur

Widok ekspozycji zapierał dech w piersiach

Dziewczynki były w swoim żywiole...

...ale i chłopcy się raczej nie nudzili

Wśród eksponatów, oprócz typowych domków
były także inne miniaturowe instalacje,
jak np. ta oto plaża.
Było na co popatrzeć...

To była bardzo udana impreza, a stolicy przybyło kolejne ciekawe miejsce, jak dotychczas jedyne takie w Polsce... Stu lat życzę... !!!

sobota, 21 maja 2016

Domek dla Barbie

Witam po przerwie...

Długo mnie tu nie było, ale nie próżnowałam przez ten czas, o nie... 
Ponad pół roku temu, obiecałam wnuczce, że zrobię dla niej domek dla lalek, ale taki, żeby pasował do lalki Barbie... Słowo się rzekło, wnuczki nie można było zawieść. Termin oddania gotowego domku ustaliłyśmy najpóźniej na Dzień Dziecka, czyli pierwszy czerwca... Biorąc pod uwagę, że domek miał być całkiem spory, czasu wcale nie było tak wiele... Musiałam więc zakasać rękawy i ostro wziąć się do roboty... 
Poprzeczka ustawiona została wysoko... Domek miał mieć trzy kondygnacje, oczywiście wszystkie niezbędne w prawdziwym domu pomieszczenia i sprzęty, jak kuchnia, łazienka,salon, pokój dziecięcy itd...Wszystko to miało być w pełni wyposażone w miniaturowe meble i sprzęty, a ponadto - wykonane dość solidnie bo służyć miało do zabawy i korzystania i nie chciałam, żeby cokolwiek się uszkodziło po kilkukrotnym zaledwie użyciu...
Z pobieżnych obliczeń, wyszło mi, że żeby sprostać tym warunkom domek musiał mieć około 1 metra wysokości, co czyniło wyzwanie całkiem poważnym. Przestawało to być kolekcjonerską miniaturką, a stawało się sporą zabawką.
Konstrukcję domku zdecydowałam się wykonać ze sklejki o grubości 8 i 6 mm, aby była dość solidna... Początkowo w domku miało być osiem pokoi ostatecznie wyszło ich 10 i doszedł jeszcze garaż, bo pojawiła się "okazja"... 
Poważnym problemem okazała się komunikacja między kondygnacjami. Wpadłam na pomysł, aby pomiędzy parterem a I i II piętrem zrobić windę, a pomiędzy II a III - schody. Schody prowadzą też na poddasze, które po wykonaniu skośnego dachu "zrobiło się", tworząc dwa dodatkowe pokoiki. Opisem poszczególnych pomieszczeń i najciekawszych aspektów ich wykonania zajmę się w kolejnych wpisach, teraz zaprezentuję cały domek, który udało się wykonać niejako "przed terminem", tak się składa, że na urodziny wnuczki.
Tyle słów, pora na zdjęcia...

Domek dla Barbie by Lamusik Kamusi

A w garażu - okazyjnie kupiony Volkswagen garbus

Kuchnia i obok łazienka... W pełni wyposażone

Salon z kominkiem
Odbiór inwestycji przez inwestora

Chyba się podoba...

O budowie i urządzaniu domku napiszę w kolejnych wpisach. Nie wiem jednak, czy na jakiś tydzień znowu mnie nie "wetnie", bo 1 czerwca wybieram się na otwarcie Muzeum Domków dla Lalek w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki.  Muzeum takie otwiera Fundacja "Belle Epoque" pani Anety Popiel Machnickiej.
Miniaturowy świat wciągnął mnie na dobre...