niedziela, 21 grudnia 2014

Rodzinne kolędowanie z Mazowszem

Dzisiaj - jakże by inaczej - o bardzo sympatycznej i świetnie wpisującej się w przedświąteczne klimaty imprezie w siedzibie Mazowsza i o naszym skromnym w niej udziale.

"Rodzinne kolędowanie z Mazowszem" nie było typowym koncertem. Owszem, obecni na tym przedświątecznym spotkaniu, mogli wysłuchać kolęd w znakomitym wykonaniu artystów chóru zespołu "Mazowsze", ale zanim do tego doszło, swoje wersje zaprezentowały... dzieci, zachęcane przez prowadzącą imprezę panią z "Mazowsza". I było to wykonania naprawdę warte uwagi, nagradzane gromkimi oklaskami zgromadzonej publiczności, ale także drobnymi upominkami za każde wykonanie (o upominkach za chwilę). Natomiast najważniejszą częścią imprezy było wspólne kolędowanie publiczności i artysów z zespołu "Mazowsze". Orgaznizatorzy zadbali, aby każdy z przybywających na imprezę otrzymał śpiewnik ze słowami wykonywanych w czasie wieczoru kolęd, tak, aby mógł bez przeszkód przyłączyć się do ich wspólnego wykonywania. Ciekawym pomysłem, było poprzedzające każdą z kolęd krótkie wprowadzenie dotyczące historii jej powstania, dzięki czemu można było dowiedzieć się wielu ciekawych, a mało znanych szczegółów związanych z każdą z wykonywanych pieśni.


Artyści chóru Zespołu "Mazowsze".

Artyści "Mazowsza" tym razem koncertowali nie w sali widowiskowej, a w obszernym foyer, gdzie rozlokowane zostały stoiska wystawców prezentujących swoje wyroby rękodzieła związane z tematyką Świąt Bożego Narodzenia. Nie możemy nie dodać, że wśród nich znajdował się także i nasz skromny kramik. To właśnie wystawcy byli sponsorami owych upominków-nagród, wręczanych dzieciom wykonującym z prawdziwej sceny i przed prawdziwym mikrofonem kolędy. Po prostu po rozpoczęciu imprezy pani z "Mazowsza" przeszła się wśród stoisk i po chwili miała cały kosz uroczych drobiazgów, które trafiły w ręce śpiewających dzieciaków. W zamian za podarowanie takiej nagrody pani w czasie jej wręczania wymieniała ofiarodawcę i zapraszała do jego stoiska. Oczywiście i Lamusik przekazał swój drobiazg. 


Koncert odbywał się razem z jarmarkiem rękodzieła

Prawie wszyscy wystawcy prezentowali wyroby związane z tematyką bożonarodzeniową. Także i na naszym stoisku znalazły się właściwie tylko takie przedmioty. Jak już wpsominałam w poprzednim wpisie, o imprezie dowiedziałam się dość późno, nie było więc wiele czasu na przygotowanie oferty dla kupujących. Powstały więc głównie rzeczy drobne i możliwe do względnie szybkiego wykonania. Choinkowe ozdoby z filcu, choinki i ozdoby z osikowych wiórów, zdobione styropianowe bałwanki, świąteczne stroiki i okrągłe wieńce. Wyjątkiem były lampiony ze szkła zdobionego w technice dekupażu, szopka bożonarodzeniowa i znane już bywalcom tego bloga Miasteczko pod kloszem.


Lamusikowy kramik na jarmarku rękodzieła w Otrębusach

Szopka z figurkami, miasteczko pod kloszem
i lampiony wzbudzały największe zainteresowanie


Ale były też drobiazgi... bałwanki...

... czy osikowe choinki

Handlowy efekt jarmarku nie był specjalnie imponujący (choć nie był też nieopłacalny). Ale sama impreza była naprawdę bardzo sympatyczna i bardzo świąteczna... Tak, to słowo chyba najlepiej oddaje atmosferę i nastrój tej imprezy. Świąteczna... 

Udział w jarmarku w Otrębusach zakończył nasz lamusikowy rok. Teraz pora zająć się przygotowaniami do Świąt we własnym rodzinnym gronie. A ponieważ jest to na pewno ostatni wpis na tym blogu przed Świętami Bożego Narodzenia, chcemy złożyć wszystkim, i stałym i przypadkowym (w nadziei, że staną się stałymi), Czytelnikom tego bloga jak najlepsze życzenia z okazji najpiękniejszych w roku Świąt. Wszystkiego najlepszego i Wesołych Świąt :-)





poniedziałek, 15 grudnia 2014

Czas przedświąteczny

Witam wszystkich po długiej przerwie.

Po gipsie na mojej złamanej ręce już ani śladu. Ale z ręka jeszcze nie wszystko jest tak jak być powinno. Wszystkich ciekawych informuję, że Pan Gipsiarz nie roztkliwiał się jakoś specjalnie nad szczególnymi estetycznymi walorami mojego nietypowego opatrunku gipsowego, nie otrzymałam też propozycji współpracy z gispownią szpitalną, a NFZ chyba też nie przewiduje kontraktów na ozdabianie opatrunków gipsowych. Przynajmniej na razie...

Ale żarty na bok. Kiedy moja ręka kurowała się w gipsie, posypały się zamówienia na plastusiowe piórniki. Dawno, bo dawno ale było o tym na blogu, ale zamiast odsyłać zainteresowanych do zamierzchłej przeszłości przypomnę, że wykonuję na zamówienie tradycyjne, drewniane piórniki szkolne ozdabiane przez wypalanie w drewnie oraz do kompletu figurki Plastusia. No i chętni na te kompleciki musieli siłą rzeczy poczekać, aż ręka wydobrzeje, za co bardzo serdecznie przepraszam. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i takie jak ten:


Plastuisowy piórnik z figurką

...plastusiowe zestawy szczęśliwie dotarły do nowych domów.

Ledwo co udało mi się rozładować zamówieniowy korek, a tu na maila przyszło zaproszenie od... Zespołu "Mazowsze", które w swoim Mateczniku w Otrębusach k. Warszawy (ul. Świerkowa 2) orgaznizuje 20 grudnia bożonarodzeniowy jarmark połaczony z rodzinnym kolędowaniem. 




No i jak tu odmówić takiemu zaproszeniu? Tym bardziej, że mamy jeszcze w pamięci poprzednią wizytę w gościnie u "Mazowsza" z okazji Wielkiej Nocy. Ponieważ zdecydowałam, że jedziemy, trzeba było ostro zabrać się do pracy, bo nie ukrywam, że temat Świąt, w tym roku, ze względu na kontuzję, prawie zupełnie odpuściłam.
Na pierwszy ogień poszły rzeczy, które wymagają najwięcej czasu i zachodu. Postanowiłam zrobić dwa szklane lampiony ozdobione w technice tradycyjnego dekupażu.


Lampion z kwiatami

Ten sam lampion w akcji

Pierwszy z nich ozdobiłam motywami roślinnymi, drugi postaciami Aniołów.


Lampion z Aniołami

Widok z góry

Czasza lampionu podświetlona tea light'em
Lampiony powstały  na bazie naczyń z surowego i bezbarwnego szkła, ozdobionego papierem ryżowym. Wykończenie złoceniami.

To pierwsze rzeczy wykonane specjalnie na jarmark u Mazowsza. W planach są jeszcze stroiki, nietypowe choinki i oczywiście różne choinkowe ozdoby. Jak tylko będą powstawać nie omieszkam się nimi pochwalić,

A gdyby ktoś akurat miał wolniejszą chwilę, mimo przedświątecznej nerwówki, to oczywiście serdecznie do Otrębusów zapraszamy.