wtorek, 28 sierpnia 2012

Nagroda od Szuflady

Szczęście sprzyja Lamusikowi w szufladowych wyzwaniach. Niedawno donosiliśmy na tym blogu o wyróżnieniu naszego różanego kompleciku stołowego, a dziś - kolejna dobra wiadomość. Lamusik został wylosowany jak zdobywca nagrody m.in. za to właśnie wyzwanie Szuflady.


Tadam!!! Panie, Panowie...
Oto pierwsza nagroda dla Lamusika
Szuflado! Dziękujemy!

A nagroda to nie byle jaka, dla każdego, kto zajmuje się jakimkolwiek rękodziełem - prawdziwy skarb: 20 papierów A4 metalizowanych, 10 o gramaturze 300 i 10 o gramaturze 150 w kolorach biała perła, srebro i złoto. 

Los okazał się dla nas łaskawy.
(zdjęcie:  http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2012/08/wyniki-wyzwania-kolorystycznego.html )

Bardzo dziękujemy. Bardzo się cieszymy.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Ikona na starej desce

Powstały ostatnio w Lamusiku dwie ikony. Dzisiaj o jednej z nich. Ciekawe w niej jest to, że wykonana została na starej, łukowato wybrzuszonej desce, takiej nieco spękanej, trochę nierównej o naturalnym kolorze, nieco poczerniałego już drewna.
Na tym ciekawym wizualnie podłożu umyśliliśmy zrobić ikonę. Wybraliśmy odpowiedni obraz, który wydrukowany został na kartonie... płóciennym. Tak wydrukowany obraz został starannie naklejony na podłoże, czyli lekko wybrzuszoną deskę. Kolejną czynnością było utrwalenie i zabezpieczenie komputerowego wydruku na płótnie przy użyciu specjalnego lakieru olejowego (lakier na bazie wody spowodowałby rozmycie komputerowego wydruku). "Złotą" ramkę wokół ikony wykonano w dwóch etapach. Najpierw położony został specjalny klej do złoceń, a następnie po jego odpowiednim wyschnięciu wykonane zostały złocenia. 
A oto jak prezentuje się efekt naszej pracy, czyli kolejna lamusikowa ikona.

Oto nasza ikona
Klikając na zdjęcie,
uzyskacie powiększenie
lepiej obrazujące szczegóły.

Struktura starego drewna
odgrywa w tej pracy ważną rolę...

...podobnie jak niecodziennie spotykany kształt deski,
stanowiącej podłoże ikony.

Zdjęcie trochę niewyraźne,
ale dobrze oddaje fakturę płótna
użytego do reprodukcji ikony.

Praca prawie gotowa. Czeka jedynie na pokrycie całości werniksem, którego, niestety, w lamusikowym zapasie chwilowo zabrakło.
A o drugiej ikonie, na innym ciekawym podłożu - niebawem.

środa, 22 sierpnia 2012

Wyróżnienie Szuflady

Mamy szczęście do szufladowych wyzwań.Nasz różany komplet stołowy, zgłoszony do szufladowego wyzwania pt. Komplety z bordo zyskał wyróżnienie i znalazł się wśród pięciu najlepszych prac tego wyzwania.



Dziękujemy.

wtorek, 21 sierpnia 2012

Zegar hippiczny

Wspominaliśmy już przy okazji wpisu o zegarach, że kiełkuje nam pomysł na nietypowy zegar. Dzisiaj możemy już uchylić rąbka tajemnicy, bo zegar już się urodził i nawet znalazł się w miejscu docelowym, czyli na frontonie naszego domu.
Ale po kolei... Trafiły nam się chomąta - mniej wtajemniczonym wyjaśniam, że chodzi o element końskiej uprzęży. Były w różnym stanie, jedne nieco lepsze, inne nieco bardziej zniszczone, ale wszystkie bez wyjątku były dla nas bezcennym skarbem. Darem losu, który postanowiliśmy wykorzystać najlepiej, jak tylko się da.
Uradziliśmy w lamusikowej burzy mózgów, że chomąta wykorzystamy do ozdobienia fasady naszego domu. Dwa z nich po renowacji powiesiliśmy po obu stronach drzwi wejściowych, zaś z trzeciego - postanowiliśmy zrobić zegar, który również zawisłby nad wejściem.
A więc do dzieła. Najpierw musieliśmy oczywiście oczyścić i doprowadzić do porządku samo chomąto. Na zegar wybraliśmy największe z posiadanych przez nas chomąt. Oczyściliśmy skórę, zakonserwowaliśmy specjalnym preparatem do konserwacji wyrobów ze skóry i przystąpiliśmy do przekształcenia go w zegar!
Pracę zaczęliśmy od zgromadzenia lub przygotowania wszystkich niezbędnych komponentów. W naszym przypadku były to: odpowiednio wycięta sklejka, serwetka z motywem końskiego łba, gruby sznur, który posłuży za obramowanie tarczy zegara i serwetka z drugim motywem zdobiącym nasz zegar - wybór padł na serwetkę z motywem jeźdźca na koniu. Całość przedstawiała się następująco:



Elementy składowe naszego hippicznego zegara

Dodajmy, dla porządku, że wskazówki, cyfry oraz mechanizm zegara tradycyjnie już wykorzystaliśmy gotowe.
Projekt był prosty. Cała powierzchnia sklejki, a więc tarczy zegara miała być postarzona techniką schabby-chic i następnie polakierowana. Przy pomocy tradycyjnego dekupażu serwetkowego w górnej części miał być naniesiony motyw ozdobny końskiej głowy, z serwetki widocznej na zdjęciu, zaś w części dolnej, jako tło dla cyfr i wskazówek - motyw jeźdźca na koniu, także widoczny na zdjęciu.
W trakcie pracy okazało się jednak, że ten motyw nie jest odpowiedni, po prostu wskazówki i cyfry oznaczające godziny nie byłyby odpowiednio widoczne. Dlatego też, na gorąco, zmieniliśmy dolny motyw ozdobny na delikatny, roślinny motyw bluszczu. Po naniesieniu motywów zdobniczych z serwetek ryżowych, całość sklejki polakierowana została lakierem odpornym na działanie warunków atmosferycznych - na bazie oleju. Zegar miał wszak służyć na zewnątrz. Po nadaniu ostatecznego kształtu i zabezpieczeniu tarczy - umieściliśmy w niej wskazówki, cyfry i mechanizm zegarowy. Po zakończeniu prac nad wykonaną ze sklejki tarczy zegara, przyszedł czas na umieszczenie jej wewnątrz skórzanego chomąta. Skóra jest na szczęście materiałem dość elastycznym, więc sklejka została umocowana na wcisk. Wykończenie pracy polegało na wykonaniu obramowania tarczy zegara ze specjalnie w tym celu nabytego grubego sznura.
Tyle opisów. Czas na zaprezentowanie tego, co z tych naszych zabiegów wyszło. Tadam!!! Proszę Państwa, oto nasz zegar hippiczny:


Oto nasz zegar w chomącie.
W całej okazałości.

Motyw ozdobny górnej części zegara.

Zbliżenie tarczy.

Cyfry na zegarze.

I na koniec:

Właściwy zegar na właściwym miejscu.

niedziela, 12 sierpnia 2012

Stoliczku nakryj się...

... i stoliczek nakrywał się nie tylko stołową zastawą, talerzami, sztućcami, szkłem i porcelaną, ale także najwymyślniejszymi potrawami. Co prawda Lamusik takiego stoliczka wyczarować nie potrafi (jeszcze), ale coś na taki stoliczek, to i owszem, by się znalazło.
Poproszeni zostaliśmy ostatnio o zrobienie stołowego kompletu, który miał być nie tylko ładny, ale i w pełni funkcjonalny, to znaczy każdy z elementów tegoż kompletu miał służyć zgodnie ze swym przeznaczeniem. Komplet składać się miał z 12 podstawek pod szklanki przechowywanych w specjalnie do tego celu przeznaczonym pojemniku, tacy, pojemnika na chleb, właściwie koszyka, bo chodzi nie o pojemnik do przechowywania pieczywa, tylko do podawania go na stół i chustecznika. Wszystko miało być wykonane z drewna i ozdobione wybranym przez zamawiającego motywem kwiatu róży. Spore wyzwanie, czasu niewiele, ale co tam. bierzemy się ostro do pracy.
Na początek sprowadziliśmy gotowe części składowe kompletu. Skorzystaliśmy z oferty internetowego sklepu Drewniana Dolina (tutaj link), gdzie bez trudu nabyliśmy wszystkie niezbędne elementy. Dodatkowo, w ramach promocji lub jak kto woli - gratisu - postanowiliśmy dołączyć do kompletu serwetnik, jako prezent od Lamusika. Zamówienie zostało złożone i zrealizowane bez specjalnych problemów, sklep więc możemy z czystym sumieniem polecić wszystkim zainteresowanym. 


Tak wyglądały wykonane z drewna komponenty naszego kompletu

Oczywiście prace musiały rozpocząć się od dokładnego przygotowania podłoża pod naniesienie dekupażu.

Chustecznik w trakcie przygotowywania podłoża

Pozostałe części kompletu po zagruntowaniu

Po niezbędnych przygotowaniach i wyschnięciu zagruntowanego drewna, można było przystąpić do nanoszenia motywu ozdobnego. Oczywiście wybór należał do zamawiającego. My ze swej strony zaproponowaliśmy kilka wzorów motywów z różą, taki był bowiem warunek. 

Komplet ozdobiono motywem róży z papierowych serwetek
przeniesionym na drewno techniką dekupażu

Po ozdobieniu wszystkich elementów naszego kompletu przyszedł czas na to, co w dekupażu wszyscy lubimy najbardziej. Wielokrotne lakierowanie i szlifowanie powierzchni zdobionych przedmiotów.


A teraz kolej na ozdobienie chustecznika

Po nałożeniu odpowiedniej ilości warstw lakieru, po dokładnym wysuszeniu wszystkich polakierowanych elementów przychodzi wreszcie moment na obejrzenie efektów naszej pracy.
Nasz komplet prezentuje się jak na zdjęciach poniżej.

Taca naszego kompletu - widok z góry...

... i z boku

Chlebnik, czyli pojemnik do podawania pieczywa na stół

Chlebnik raz jeszcze, tym razem z motywem róży

Chustecznik - widok ogólny...

... i widziany z góry. Motyw róży umieszczony został
także na denku chustecznika

Komplet 12 podstawek pod szklanki wraz z pojemnikiem
do ich przechowywania

Podstawek jest naprawdę 12

I upominek od Lamusika - serwetnik

Różyczka, a jakże, jest także i w środku

A oto i nasz komplet - w komplecie:

Nasz "różany" komplecik stołowy.


A ponieważ wszystkie części naszego kompletu, oprócz motywu róży łączy także obramowanie w kolorze bordo, więc zgłaszamy nasz komplet na kolejne szufladowe wyzwanie - Komplety z bordem.



sobota, 11 sierpnia 2012

Zajączkowa parka

Zuzia - jak zapewne niektórzy pamiętają - to była lalka nieduża i na dodatek cała ze szmatek... Nie wiem czy akurat słowa tej znanej kiedyś piosenki, wykonywanej przez będącą jeszcze dzieckiem Natalię Kukulską, zainspirowały mnie do "szmatkowego" eksperymentu, czy może bardziej perspektywa wizyty naszych dzieci, oczywiście z wnukami. Szmaciane lalki chodziły za mną od dawna. Teraz, kiedy każdego dnia przekonuję się coraz bardziej, że nie święci garnki lepią, postanowiłam spróbować. Przyszedł mi do głowy pomysł wykonania dwóch lalek - zajączków, uszytych z materiału i wypchanych wypełniaczem do poduszek, maskotek, lalek itp... Niestety, lamusikowa pracownia zajęta była akurat wykonywaniem zamówionego kompletu stołowego (o którym mamy nadzieję niebawem napisać więcej), termin wykonania tegoż zamówienia był dość bliski, więc zajączki dla wnuków, jakoś schodziły ciągle na plan dalszy. Pomoc nadeszła od przebywających u nas na letnim wypoczynku rodziców. Tata, zapoznawszy się z pomysłem, siadł do maszyny i praktycznie sam uszył zajączkową parkę i ubranka dla niej, za co bardzo serdecznie dziękujemy! Wykończenie laleczek - czyli ubranie ich i ozdobienie drobnymi, acz przydającymi smaczku, elementami nie było już sprawą tak skomplikowaną. No i z tego połączonego wysiłku twórczego dwóch pokoleń wyszło, co następuje:


Oto zajączkowa parka dla naszych wnuków.

Oto zajączkowa dziewczynka...

I zajączkowy chłopczyk


Zbliżenie... Proszę o przyjemny wyraz twarzy

Chyba się lubią te dwa zajączki

A już niebawem zajączkowa para trafi do rąk tych oto dwojga słodkich urwisów - Tosi i Dominika.

Oto przyszli właściciele zajączkowej pary

Mamy nadzieję, że się polubią :-)

środa, 1 sierpnia 2012

Fotogra Ławka - ciąg dalszy

Kolejne szufladowe wyzwanie rozstrzygnięte. Miło nam, że i nasza lamusikowa fotografia (kto nie widział niech zerknie) została dostrzeżona i wyróżniona zaliczeniem jej do zacnego grona Top 5 (kliknij). Dziękujemy. Bardzo nas cieszy to wyróżnienie. Gratulujemy wszystkim wyróżnionym.


Banerek ze strony Szuflady
A jak ktoś chce zobaczyć więcej to zapraszam tutaj.