czwartek, 5 grudnia 2013

Idą Święta...

"Krok po kroku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku... Idą Święta...", jak mówi, a właściwie raczej śpiewa, znana piosenka radiowej trójki. Tak, tak... coraz bliżej do tych najpiękniejszych chyba dni w całym roku. Ani się obejrzeliśmy, a tu już roczek śmignął i tylko patrzeć, jak będziemy znowu ubierać choinki, stroić świąteczne stoły, kompletować gwiazdkowe prezenty. Jeszcze nie jutro, jeszcze nie pojutrze, ale już coraz bliżej...
Tradycyjnie już grudniowy czas w lamusikowej pracowni wypełniony jest głównie tworzeniem świątecznych bombek. W tym roku nieco skromniej, nieco mniej, niż w poprzednim, bo i z czasem dość skąpo (sporo pochłonęły go miniaturkowe wariacje, o których jeszcze za chwilę) i sporo innych spraw na głowie. Tym niemniej jednak kilka świątecznych ozdób powstało:






Jak widać na załączonych obrazkach w tym roku, w bombkach dominują zimowe scenerie z ośnieżonymi domkami, choinkami, sankami itp.
Z zeszłego roku pozostała mi jeszcze jedna figurka w stylu vintage, którą wykorzystałam w taki oto sposób:


 Ale najbardziej z tegorocznej bożonarodzeniowej "twórczości" podoba mi się taka oto bombka z Mikołajem:


Wszystko w środku tej bombki wykonałam samodzielnie. Mikołajka z masy termoutwardzalnej. Trzymane przez niego narty, z balsy, a stojące obok stoją sanie z modelarskiej tektury. W saniach, jak na prawdziwego Mikołaja w przedświątecznym czasie przystało pełno jest pudeł z prezentami.


Bardzo mi się też podoba prosta w sumie rzecz, jaką zrobiłam ze starej szafki na klucze i świątecznej, grającej kolędę pocztówki, przedstawiającej Boże Narodzenie w betlejemskiej stajence. Wyszła z tego prosta, ale mnie - urzekająca, może właśnie swą prostotą - bożonarodzeniowa miniszopka.

Szopka zrobiona ze starej szafki na klucze.
Nie widać na zdjęciu światełek, umieszczonych
pod zadaszeniem

Zbliżenie na najważniejszy element mojej szopki

Na zakończenie tego wpisu, na chwilę powrócę jeszcze do nieświątecznego tematu czyli miniaturowego fotela dla mojej Baby Jagi, czy jak kto woli Czarownicy.
Otóż pod wpisem o tymże foteliku Lucy (z blogu Lucy w głową w chmurach) zasugerowała w swoim komentarzu, że w takim fotelu to Czarownica powinna robić na drutach. Czarownicy się chyba spodobał ten pomysł bo oto, kiedy dzisiaj zajrzałam do jej domku ujrzałam taki oto obrazek:

Czarownica robi na drutach szalik...
Czapka, już zrobiona, leży na stoliku

Spodobało się chyba to zajęcie Czarownicy, bo nie odpuszcza nawet wieczorami, które jak wiadomo teraz są długie, choć jeszcze wcale nie zimowe...

Jesienny wieczór w czarownicowym domku

Lucy bardzo dziękuję za sugestię, a wszystkim za komentarze, które pozostawiacie po wizycie ma tym blogu. To miłe z Waszej strony i bardzo Wam za to dziękuję.

3 komentarze:

  1. Piękne bombki z zimową scenerią,mam nadzieję,ze w tym roku będą takie białe święta ( oczywiście bez śnieżnych zadymek i szaleństw,po prostu białe)
    Świetna szopka:))
    Cieszę się,że Twoja Czarownica polubiła robótki na drutach,ślicznie wygląda z tymi drutami:)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne bombki i szopka, a czarownica bombowa :))

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Ta czarownica to istna ja hi hi ,piękne robisz rzeczy.

    OdpowiedzUsuń