czwartek, 9 maja 2013

Majówkowy remanent

No i za nami tegoroczna Wielka Majówka. W naszym wydaniu, połączona była z rodzinnymi uroczystościami, więc i przygotowań wymagała nieco więcej, niż normalnie. A uroczystości to nie byle jakie, bo 60-ta (tak, tak...) rocznica ślubu rodziców oraz  5-te i 2-gie już (jak ten czas leci...) urodziny naszych wnuków, a także imieniny naszej córki (jak świętować to na całego!)
Z tych to okazji w nasze skromne, wiejskie progi zjechali mili gości, czyli oczywiście Dostojni Jubilaci oraz dzieci i wnuki. Rodzice z okazji swojego Święta, oprócz prezentu jak najbardziej praktycznego (pominiemy milczeniem) otrzymali od nas taką oto skromną pamiątkę:




Oczywiście pomysł i wykonanie własne. Materiał to bukowa deseczka z wyfrezowaną krawędzią (gotowa, kupiona w sklepie) motyw różany pochodzi z serwetki. 
Jubilaci zostali też obdarowani wspaniałym koszem wiosennych tulipanów - oczywiście 60-ciu!




Kwiaty prezentujemy nieprzypadkowo w takim właśnie, a nie innym entourage'u. Otóż obraz, pod którym się znajdują został wykonany, uwaga, uwaga!!! przez Naszego Drogiego, dostojnego Jubilata, Tatę, Dziadka i Pradziadka w jednej osobie, a okazją, z jakiej został namalowany i nam podarowany była z kolei nasza, skromna, bo zaledwie trzydziesta, rocznica ślubu. Obraz to olej na płótnie - kopia pejzażu Wim van Nordena. Rzecz cała działa się w zeszłym roku, ale jakoś do tej pory nie było okazji o tym napisać, więc czynimy to teraz, bo nieoczekiwanie wszystko nam się ładnie połączyło: rocznice, prezenty, osoby...
No i oczywiście nie możemy pominąć milczeniem, najbardziej chyba oczekiwanego prezentu, jaki tego dnia został ofiarowany. Dominik, nasz wnuk, z okazji swoich urodzin otrzymał od rzeczonych już powyżej Pradziadków i nas swój pierwszy, wymarzony, wyczekany, rower.
Oczywiście, mimo nie najlepszej pogody nie mogło się obyć bez pierwszej, rowerowej przejażdżki.

Ruszamy w pierwszą drogę.
Z przejęciem na twarzy :-)

Jaaaaaaaaaaaaaaaaaadę!!!!!

Oczywiście prezenty to może najciekawszy, ale przecież nie jedyny (nawet nie najważniejszy chyba) punkt uroczystego, rodzinnego spotkania. Był uroczysty obiad w zaprzyjaźnionej restauracji, kawa i słodki podwieczorek w domowym zaciszu, rodzinna kolacja i buteleczka własnego wyrobu nalewki z kwiatów czarnego bzu.
Szkoda tylko, że pogoda okazała się zupełnie niemajowa i z planowanego spaceru po lesie nic nie wyszło.

3 komentarze:

  1. Mimo braku pogody, to majówkę i tak mieliście piękną :) Tyle uroczystości do świętowania :) Piękna pamiątka rocznicy ślubu i rodziców i Wasza :)A wnuczek jaki szczęśliwy z rowerku :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Obraz jest cudowny, zazdroszczę Wam takiego prezentu. Tata jest naprawdę uzdolniony, gratuluję!
    Pomysł z deseczka bardzo fajny i będzie na pewno pamiątką na długo.

    Gratuluję tylu wspaniałych rocznic po stokroć!

    OdpowiedzUsuń