Tyle o kłopotach, które wcale nie muszą nikogo poza nami samymi obchodzić. Teraz o sprawach istotniejszych. Co prawda w naszej pracowni nic nowego się nie urodziło, ale za to otrzymaliśmy wspaniały prezent od naszego wnuczka z okazji dnia Babci i Dziadka. Ale, po kolei...
Otrzymaliśmy zaproszenie na uroczystość z okazji Dnia Babci i Dziadka do przedszkola, w którym nasz wnuk - Dominik (wspominany już na tym blogu) pobiera swoje piersze w życiu nauki. Nikt jeszcze nigdy nas nie zpraszał na taką uroczystość, więc choć odległość niemała, a pogoda niezbyt sprzyjająca takim wojażom - decyzja była prosta - jedziemy!!!
Warto było. Imprezka udała się przednio, dzieciaki przygotowały wspaniałe przedstawienie, które odegrały z właściwym sobie wdziękiem, potem był poczęstunek - tort i napoje gorące lub zimne, wedle uznania... Ciekawostką było to, iż Dostojni Goście, czyli Babcie i Dziadkowie ugoszczeni zostali w sali przedszkolnej, co wiązało się na przykład z tym, że musieli oni (a właściwie to my musieliśmy) siedzieć na krzesełkach, na których na co dzień siedzą w tym przedszkolu nasze pociechy. Na szczęście długo nam posiedzieć nie było dane, bo po poczęstunku, dzieciaki porwały wszystkich (no, prawie wszystkich) do wspólnej zabawy w takie "hity" jak "Stary niedźwiedź mocno śpi", czy "Mam chusteczkję haftowaną...". Były też, a jakże, prezenty wnuków dla Babć i Dziadków. I tu się musimy pochwalić, bo nasz wnuk swoim prezentem dla nas trafił w dziesiątkę. Dostaliśmy cudownego "jaśka" z podobiznami naszych wnuków (mamy ich dwoje)... Zresztą, co tu się rozpisywać - zobaczcie sami.
Niewielką, przedszkolną salkę licznie wypełnili dostojni goście. |
Wspólna zabawa dużych i małych trwała jeszcze długo i wszyscy bawili się świetnie. |
A kolekcja lalek w strojach ludowych - robi wrażenie. |
O, taki właśnie mieliśmy Dzień Babci i Dziadka. Uroczy... I nawet fakt, że w powrotnej drodze natknęliśmy się na tira, który prawie zablokował jezdnię i to, że samochód miejscami tańczył jak łyżwiarz figurowy na lodzie, nie zepsuł nam pozytywnych wrażeń tego dnia.
Miało być jeszcze o zimie, bo choć uciążliwa, to wyjątkowo urokliwa jest w tym roku i fotogeniczna, ale chyba się już nie zmieści. Więc o niej niebawem.
Warto było jechać na takie wydarzenie :) prezent jest naprawdę słodki, bardzo fajna ta podusia i jeszcze ze zdjęciami :) dobrze, że wróciliście cali i zdrowi, mnie przerażają podróże w taką pogodę, co dzieje się na drogach... szkoda gadać! Mam nadzieję, że już Wam ten Internet ruszy i będzie Was więcej! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że prezent bardzo pomysłowy. Szkoda, że Dzień Babci i Dziadka muszę oglądać zawsze z innej strony (swoich wnucząt jeszcze nie mam). Choć to fajne święto, to niezmiernie męczące dla nauczycieli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Och pierwszy Dzień Babci i Dziadka w przedszkolu to niesamowite i wzruszające przeżycie :) Pewnie łezka się w oku kręciła :)Pracowałam trochę w przedszkolu, więc wiem jak przebiegają przygotowania do takich uroczystości i jak dzieci bardzo się starają dla swoich ukochanych dziadków i jak dziadkowie są tym wzruszeni :) A ja się już nie mogę doczekać takiego Dnia Mamy, ale to za dwa lata ;)
OdpowiedzUsuńCieszymy się że przyjechaliście, dzieci do dziś wspominają ten dzień.Zapraszamy częściej i nawet bez okazji!
OdpowiedzUsuń