Właśnie wróciliśmy z Łowicza, w którym to spędziliśmy praktycznie cały świąteczny czwartek.
Zanim jednak opowiemy o Łowiczu, krótko o konkursie na kocie portrety. Nasz Łobuz furory nie zrobił, zagłosowało na niego 46 osób, ale i tak dziękujemy każdemu, kto zechciał poświęcić swój cenny czas i kliknąć za naszym kocim pechowcem (albo szczęściarzem).
Teraz o Łowiczu.
Teraz o Łowiczu.
To nasze drugie Boże Ciało w tym urokliwym mieście. Urokliwym zawsze, ale w tym dniu - urokliwym szczególnie. Albowiem sława łowickich procesji w Święto Bożego Ciała sięga daleko poza granice tegoż miasta, ba nawet naszego kraju. W tym roku towarzyszący obchodom tego Święta tradycyjny jarmark odwiedziło szczególnie dużo obcokrajowców. Zresztą i obchody dnia Bożego Ciała w Łowiczu w tym roku miały charakter szczególny, bowiem łowickie uroczystości Bożego Ciała wpisane zostały na listę narodowego dziedzictwa kultury niematerialnej (cytuję z pamięci, więc mogę coś przekręcić), a poza tym w tym roku, na łowickiej procesji gościła Para Prezydencka.
Nam, niestety, tradycyjnie już nie dane było obejrzeć tego barwnego widowiska, jakim jest łowicka procesja. Mimo, iż przyjechaliśmy specjalnie wcześniej, to jednak tym razem nieco więcej czasu niż zwykle zabrało nam rozstawienie stoiska. Mieliśmy szczęście otrzymać bardzo dobre miejsce na nasz lamusikowy kramik. Niemal w samym centrum jarmarkowego terenu vis a vis głównej sceny i tuż obok całkiem sporej fontanny. W pakiecie z miejscem na kramik otrzymaliśmy więc od organizatorów rozrywkę, w postaci nieustającego koncertu ludowych zespołów oraz orzeźwiającą bryzę, jaką chwilami nieco przesadnie wiejący wiatr ochładzał nasze jarmarkowe stoisko. Nie ma jednak nic za darmo. Centralnie usytuowane miejsce wiązało się z trudnością z dojazdem naszym autem na miejsce, stąd więc przygotowanie kramiku było bardziej praco- i czasochłonne.
Za to późniejsze godziny wynagrodziły nam tę niedogodność w dwójnasób. To był naprawdę miło spędzony czas, spotkaliśmy wielu interesujących i przemiłych ludzi, posłuchaliśmy wspaniałych ludowych zespołów, a na innych stoiskach jarmarku można było zobaczyć wiele ciekawych rzeczy. Pod względem, nazwijmy to szumnie "komercyjnym", też nie możemy specjalnie narzekać. Jeśli do tego dodać całkiem dobrą i sprzyjającą takim imprezom pogodę i niesamowicie barwną i kolorową atmosferę ludowego festynu, to musimy przyznać, że był to wyjątkowo udany dzień.
Poniżej kilka zdjęć.
Tegoroczny kramik Lamusika na łowickim jarmarku |
A na kramiku jak to na kramiku... różnorodnie i kolorowo |
Tegorocznym motywem przewodnim były Eko-Aniołki na ludowo |
Nasz stoisko znalazło się w sąsiedztwie tej oto fontanny |
Na łowickim rynku nie brakowało atrakcji... |
Były nawet kule wodne w specjalnym basenie |
Łowicki jarmark cieszył się sporym powodzeniem, pewnie nie tylko wśród łowiczan |
Pozdrawiamy :-)
Aniołki pewnie się podobały bo są urocze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń