... albo o urokach posiadania wnuków
Maj to dla nas miesiąc szczególnie ważny, albowiem tak się składa, że w maju właśnie, niemal równocześnie, obchodzą swoje urodziny nasze wnuki. Dominik kończy sześć latek, a Tosia trzy. Oczywiście dużo wcześniej już (młodzież teraz przewidująca i zapobiegliwa) złożone zostały zamówienia na urodzinowe prezenty, skutkiem czego od czasu Świąt Wielkanocnych nie mieliśmy nawet czasu odkurzyć tego bloga. Teraz jednak, kiedy zamówione zabawki dla naszych Drogich Jubilatów już spakowane czekają na wyjazd, mamy wreszcie czas, żeby podzielić się z jednej strony: inwencją naszych wnucząt, z drugiej zaś - efektami naszej pracy.
A zamówienia były nie byle jakie. Tosia zażyczyła sobie komplecik mebelków dla Barbie, Dominik zaś - uwaga, uwaga... - zamek Batmana (!). No i cóż było robić... Nie pozostawało nic innego jak ruszyć głową, czyli najpierw wymyśleć co i jak, a potem wziąć się do pracy. Udało się, ale zanim pokażę zdjęcia, najpierw parę słów o tym co z czego i w jaki sposób...
Zacznę od mebelków. Pomyślałam sobie, że komplecik dla Barbie i Kena powinien składać się z zestawu wypoczynkowego, czyli dwóch foteli, sofy i stolika, a także - łóżka (właściwie łoża dwuosobowego), bo Barbie i Ken w tym wypadku tworzą rodzinę i łożeczka dziecięcego, a także komódki. Wzór na wygląd tych mebli właściwie siedział mi w głowie, więc nie było z tym problemu, natomiast umyśliłam sobie, żeby szczęśliwa (mam nadzieję!) posiadaczka tego kompleciku mogła się nim naprawdę bawić wykorzystując swoje lalki. Problem leżał więc w takim dobraniu wielkości mebli, aby w lalkowym świecie naprawdę mogły spełniać swoje funkcje. W tym celu nabyłam nawet odpowiednie lalki i do nich dopasowałam wielkość tworzonych mebelków.
Wszystkie mebelki wykonane zostały tym razem z normalnej sklejki, z której wycięto odpowiednie elementy składowe każdego z mebelków, któe potem połączone zostały w całość przy pomocy bądź odpowiedniej wielkości wkrętów, bądź też na klej. Wszystkie mebelki zostały pomalowane na jednolity kolor, a ostatnią czynnością było wykonanie tapicerki do mebli miękkich oraz materaca i pościeli do łóżeczek. Wyszło - jak na ząłączonych obrazkach. Wielkość chyba okazała się odpowiednia, nie tylko w wypadku prezentowanego na zdjęciach fotela i sofy. Także łóżko jest rozmiarów odpowiednich dla szanownych małżonków Barbie i Kena (przymierzaliśmy, a i owszem, ale zdjęć nie pokażemy). A mówiąc poważnie - myślę, może trochę nieskromnie, że wyszło chyba nieźle.
|
Oto komplet mebelków dla Barbie i Kena |
|
Na pierwszym zdjęciu nie zmieściły się łóżka: "dorosłe" i dziecięce |
|
Kołderka w dziecinnym łóżeczku |
|
Fotelik wykonany ze sklejki... |
|
... i oczywiście z wyjmowaną tapicerką |
|
Do kompletu takaż sama sofa... |
|
... komódka... |
|
... i stolik. |
|
A, jeszcze łóżeczko tak słabo się załapało, więc teraz trochę bliżej. |
|
A wielkość mebelków starałam się dopasować do wielkości lalek, które mają ich "używać" |
***
Z drugim zamówieniem sprawa była nieco bardziej poważna. Zamek Batmana to nie w kij dmuchał, tym bardziej, że w ogóle nie mieliśmy nie tylko zielonego, ale szczerze mówiąc i żadnego pojęcia, jak taki zamek miałby wyglądać. Podejmowane w celach poznawczych wyprawy do znanych nam sklepów zabawkarskich nie przyniosły żadnego skutku, Batman chyba jest trochę passe, bo ani śladu nie tylko po jego zamku ale i po nim samym. Cóż było robić, trzeba było wysilić szare komórki i wymyśleć taki zamek. Z tektury po jakimś opakowaniu powstała bardzo robocza makieta, według własnego, rozrysowanego wcześniej projektu. Nasz zamek ma dwie wieże (może baszty) zwodozony most opuszczany na łańcuchach i podnoszoną i opuszczaną kratę. Figurka Batmana powstała z kupionej w sklepie zabawki (nazwy nie pomnę) przerobionej na Batmana własnym sumptem. Tyle słów, a teraz zdjęcia.
|
Ta dam... Panie, Panowie... Oto zamek Batmana by Lamusik Kamusi |
|
Oto wrota zamczyska... |
|
... któe tak naprawdę są zwodzonym mostem... |
|
... opuszczanym na takich oto łańcuchach. |
|
A otóż i pan na zamku we własnej osobie: Jego Wysokość Batman |
|
A oto zamek Batmana z drugiej strony. Tutaj wejścia do zamku strzeże opuszczana krata. |
Jutro zabawki jadą w drogę do Dostojnych Jubilatów. Oni nie mogą się doczekać swoich prezentów, my nie możemy się doczekać, by zobaczyć ich wrażenia. Jak nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, to w następnym poście postaramy się opisać czy prezenty się spodobały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz