niedziela, 29 lipca 2012

Zegarowy prezent

Nie można nikomu podarować czasu... Ale można podarować zegar, który go będzie odmierzał. 
Kierując się taką oto myślą, postanowiliśmy obdarować jedną z osób w naszej rodzinie własnoręcznie wykonanym zegarem. Ba, ale to nie miał być taki zwyczajny zegar. Nasz zegar musiał umożliwiać odczytanie godziny nie tylko w dzień, ale także i w nocy, czyli w ciemności. Przystąpiliśmy więc do dzieła.
Na "dzień dobry" zgromadziliśmy niezbędne materiały i części, które posłużą do wykonania naszej pracy. Mechanizm zegarowy, wskazówki, cyfry - nabyliśmy gotowe.


Wskazówki zegara

A to będzie serduszko naszego zegara, czyli mechanizm

A te oto metalowe cyferki posłużą w naszym zegarze
do oznaczenia godzin

Zegar został wycięty z płyty mdf o grubości 6 mm. Grubość płyty jest o tyle ważna, że musi ona pasować do wykorzystywanego przez nas mechanizmu zegarowego, a ściślej mówić do długości osi, na której poruszają się wskazówki. 
Po wycięciu z płyty odpowiedniego kształtu i wyznaczeniu okręgu, na którym rozmieścimy cyfrowe oznaczenia godzin, płyta mdf została dwukrotnie zagruntowana primerem, a następnie pomalowana zieloną farbą akrylową.
Do ozdobienia wykorzystano motyw z papierowej serwetki, który naklejony został powierzchnię odpowiednio przygotowanej płyty mdf.


Wybór motywu zdobienia decyduje o wyglądzie zegara

Po naklejeniu wybranego motywu na powierzchnię płyty, bardzo cienkim pędzelkiem konieczne jest uzupełnienie detali rysunku i ew. podmalowanie kolorów. To bardzo żmudna i wymagająca zdolności manualnych i - co nieco zacięcia plastycznego - część całego przedsięwzięcia. Po wyschnięciu domalowanych uzupełnień nadchodzi czas na monotonny rytuał nanoszenia wielu warstw lakieru wodnego z połyskiem.

Lakierowanie jest zawsze czaso i pracochłonne

Oczywiście największą trudność w naszym zegarze stanowiło to, iż miał on być w pełni funkcjonalny także w nocy, a więc - mówiąc po prostu - jego wskazówki i cyfry powinny świecić, fluoryzować, czy jak by tego inaczej nie nazwać. Zdecydowaliśmy się więc na pokrycie wskazówek i cyfr wielokrotnymi warstwami farby fluorescencyjnej w sprayu. Naniesionych zostało łącznie chyba 15 warstw tej farby, co pozwoliło zapewnić wreszcie oczekiwany efekt. 
A oto ostateczny wynik naszych zabiegów:

Tadam!!! I oto gotowy zegar. 

Dla porządku odnotujmy jeszcze, iż zegar sprawdził się w swojej prezentowej roli. Oby odmierzał tylko szczęśliwe godziny.

1 komentarz: