Dzisiaj - jakże by inaczej - o bardzo sympatycznej i świetnie wpisującej się w przedświąteczne klimaty imprezie w siedzibie Mazowsza i o naszym skromnym w niej udziale.
"Rodzinne kolędowanie z Mazowszem" nie było typowym koncertem. Owszem, obecni na tym przedświątecznym spotkaniu, mogli wysłuchać kolęd w znakomitym wykonaniu artystów chóru zespołu "Mazowsze", ale zanim do tego doszło, swoje wersje zaprezentowały... dzieci, zachęcane przez prowadzącą imprezę panią z "Mazowsza". I było to wykonania naprawdę warte uwagi, nagradzane gromkimi oklaskami zgromadzonej publiczności, ale także drobnymi upominkami za każde wykonanie (o upominkach za chwilę). Natomiast najważniejszą częścią imprezy było wspólne kolędowanie publiczności i artysów z zespołu "Mazowsze". Orgaznizatorzy zadbali, aby każdy z przybywających na imprezę otrzymał śpiewnik ze słowami wykonywanych w czasie wieczoru kolęd, tak, aby mógł bez przeszkód przyłączyć się do ich wspólnego wykonywania. Ciekawym pomysłem, było poprzedzające każdą z kolęd krótkie wprowadzenie dotyczące historii jej powstania, dzięki czemu można było dowiedzieć się wielu ciekawych, a mało znanych szczegółów związanych z każdą z wykonywanych pieśni.
Artyści chóru Zespołu "Mazowsze". |
Artyści "Mazowsza" tym razem koncertowali nie w sali widowiskowej, a w obszernym foyer, gdzie rozlokowane zostały stoiska wystawców prezentujących swoje wyroby rękodzieła związane z tematyką Świąt Bożego Narodzenia. Nie możemy nie dodać, że wśród nich znajdował się także i nasz skromny kramik. To właśnie wystawcy byli sponsorami owych upominków-nagród, wręczanych dzieciom wykonującym z prawdziwej sceny i przed prawdziwym mikrofonem kolędy. Po prostu po rozpoczęciu imprezy pani z "Mazowsza" przeszła się wśród stoisk i po chwili miała cały kosz uroczych drobiazgów, które trafiły w ręce śpiewających dzieciaków. W zamian za podarowanie takiej nagrody pani w czasie jej wręczania wymieniała ofiarodawcę i zapraszała do jego stoiska. Oczywiście i Lamusik przekazał swój drobiazg.
Koncert odbywał się razem z jarmarkiem rękodzieła |
Prawie wszyscy wystawcy prezentowali wyroby związane z tematyką bożonarodzeniową. Także i na naszym stoisku znalazły się właściwie tylko takie przedmioty. Jak już wpsominałam w poprzednim wpisie, o imprezie dowiedziałam się dość późno, nie było więc wiele czasu na przygotowanie oferty dla kupujących. Powstały więc głównie rzeczy drobne i możliwe do względnie szybkiego wykonania. Choinkowe ozdoby z filcu, choinki i ozdoby z osikowych wiórów, zdobione styropianowe bałwanki, świąteczne stroiki i okrągłe wieńce. Wyjątkiem były lampiony ze szkła zdobionego w technice dekupażu, szopka bożonarodzeniowa i znane już bywalcom tego bloga Miasteczko pod kloszem.
Lamusikowy kramik na jarmarku rękodzieła w Otrębusach |
Szopka z figurkami, miasteczko pod kloszem i lampiony wzbudzały największe zainteresowanie |
Ale były też drobiazgi... bałwanki... |
... czy osikowe choinki |
Handlowy efekt jarmarku nie był specjalnie imponujący (choć nie był też nieopłacalny). Ale sama impreza była naprawdę bardzo sympatyczna i bardzo świąteczna... Tak, to słowo chyba najlepiej oddaje atmosferę i nastrój tej imprezy. Świąteczna...
Udział w jarmarku w Otrębusach zakończył nasz lamusikowy rok. Teraz pora zająć się przygotowaniami do Świąt we własnym rodzinnym gronie. A ponieważ jest to na pewno ostatni wpis na tym blogu przed Świętami Bożego Narodzenia, chcemy złożyć wszystkim, i stałym i przypadkowym (w nadziei, że staną się stałymi), Czytelnikom tego bloga jak najlepsze życzenia z okazji najpiękniejszych w roku Świąt. Wszystkiego najlepszego i Wesołych Świąt :-)