"Krok po kroku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku... Idą Święta...", jak mówi, a właściwie raczej śpiewa, znana piosenka radiowej trójki. Tak, tak... coraz bliżej do tych najpiękniejszych chyba dni w całym roku. Ani się obejrzeliśmy, a tu już roczek śmignął i tylko patrzeć, jak będziemy znowu ubierać choinki, stroić świąteczne stoły, kompletować gwiazdkowe prezenty. Jeszcze nie jutro, jeszcze nie pojutrze, ale już coraz bliżej...
Tradycyjnie już grudniowy czas w lamusikowej pracowni wypełniony jest głównie tworzeniem świątecznych bombek. W tym roku nieco skromniej, nieco mniej, niż w poprzednim, bo i z czasem dość skąpo (sporo pochłonęły go miniaturkowe wariacje, o których jeszcze za chwilę) i sporo innych spraw na głowie. Tym niemniej jednak kilka świątecznych ozdób powstało:
Jak widać na załączonych obrazkach w tym roku, w bombkach dominują zimowe scenerie z ośnieżonymi domkami, choinkami, sankami itp.
Z zeszłego roku pozostała mi jeszcze jedna figurka w stylu vintage, którą wykorzystałam w taki oto sposób:
Ale najbardziej z tegorocznej bożonarodzeniowej "twórczości" podoba mi się taka oto bombka z Mikołajem:
Wszystko w środku tej bombki wykonałam samodzielnie. Mikołajka z masy termoutwardzalnej. Trzymane przez niego narty, z balsy, a stojące obok stoją sanie z modelarskiej tektury. W saniach, jak na prawdziwego Mikołaja w przedświątecznym czasie przystało pełno jest pudeł z prezentami.
Bardzo mi się też podoba prosta w sumie rzecz, jaką zrobiłam ze starej szafki na klucze i świątecznej, grającej kolędę pocztówki, przedstawiającej Boże Narodzenie w betlejemskiej stajence. Wyszła z tego prosta, ale mnie - urzekająca, może właśnie swą prostotą - bożonarodzeniowa miniszopka.
|
Szopka zrobiona ze starej szafki na klucze. Nie widać na zdjęciu światełek, umieszczonych pod zadaszeniem |
|
Zbliżenie na najważniejszy element mojej szopki |
Na zakończenie tego wpisu, na chwilę powrócę jeszcze do nieświątecznego tematu czyli miniaturowego fotela dla mojej Baby Jagi, czy jak kto woli Czarownicy.
Otóż pod wpisem o tymże foteliku Lucy (z blogu
Lucy w głową w chmurach) zasugerowała w swoim komentarzu, że w takim fotelu to Czarownica powinna robić na drutach. Czarownicy się chyba spodobał ten pomysł bo oto, kiedy dzisiaj zajrzałam do jej domku ujrzałam taki oto obrazek:
|
Czarownica robi na drutach szalik... Czapka, już zrobiona, leży na stoliku |
Spodobało się chyba to zajęcie Czarownicy, bo nie odpuszcza nawet wieczorami, które jak wiadomo teraz są długie, choć jeszcze wcale nie zimowe...
|
Jesienny wieczór w czarownicowym domku |
Lucy bardzo dziękuję za sugestię, a wszystkim za komentarze, które pozostawiacie po wizycie ma tym blogu. To miłe z Waszej strony i bardzo Wam za to dziękuję.