Dziś nie będzie wiadomości z budowy miniaturowego domku. Pech chciał, że budowa musiała zostać chwilowo wstrzymana. Ten pech to złamanie nadgrastka, które wymagało unieruchomienia ręki w gipsie na okres na razie 6 tygodni. Szczęście w nieszczęściu, że to lewa ręka, więc jeszcze jakoś idzie wytrzymać. Ale oczywiście o jakiejkolwiek działalności mowy nie ma. Ale ponieważ to nie tak łatwo nagle pozbyć się swoich przywyczajeń, więc oczywiście korci mnie, żeby zdrową ręką coś niecoś porobić. Drażnił mnie surowy, sterylnie biały, beznadziejnie nudny i kompletnie przygnębiający gisp na moimm ramieniu. Postanowiłam go nieco oswoić przy pomocy serwetki z ciepłym, jesiennym motywem,
No i co... Ładny gips? |
Jesienny, kasztanowy motyw pasuje do pory roku. |
A gipsowe podłoże okazało się bardzo wdzięczne do zdobienia papierowqą serwetką. |
Jak widać dekupaż można zrobić na wszystkim i w każdych okolicznościach. Zrobiłam zdjęcie i wrzuciłam na bloga, bo pan doktor coś przebąkuje, że może mi ten gips zmienią, a wtedy dekupaż przeminie razem z gipsem. Ale na następnym gipse też coś zrobię...
A na budowie domku na razie przerwa.
Pozdrawiam :-)