Miałam się wziąć za bombki, wszak do Świąt coraz bliżej, ale po trudach niemal zegarmistrzowskiej dłubaninki przy moich miniaturkach, chciałam złapać trochę oddechu, przy starym dobrym dekupażu.
Dawno, dawno temu (na pewno dobrych parę lat) dostałam w prezencie z jakiejś okazji piękny, szklany kielich, niezwykły o tyle, że bardzo duży. Wysoki na pół metra, a piętnaście centymetrów w średnicy. Szklana czasza, na długiej nodze zakończonej okrągłą stopką. Szkło surowe, nie ozdobione, nie barwione. Prezent piękny, okazały i oryginalny, ale z wymyśleniem mu jakiejś funkcji użytkowej nie szło najlepiej. Na wazon się specjalnie nie nadawał, chyba, że na bardzo krótkie kwiatki, do tego, aby używać go zgodnie z przeznaczeniem, czyli do wychylania zeń wykwintnych trunków nieco zbyt pojemny chyba... Przeleżało więc owo szklane cudo do teraz, kiedy to przypomniałam sobie o nim. A przypomniałam sobie, kiedy w czasie zakupów (w sklepie "Urokliwisko Gohy") zobaczyłam ryżowy papier z postaciami Aniołów. Spojrzałam na ten papier i... wierzcie lub nie... od razu wiedziałam, że ten papier musi być na ten kielich.
Pomysł mi się tak spodobał, że do pracy zabrałam się niemal natychmiast. Dlatego, nie mam niestety zdjęć kielicha w stanie, że tak powiem surowym. Sama praca nie była zbyt skomplikowana. Papier ryżowy ozdobił czaszę kielicha i jego okrągłą, szklaną stopę. Uzupełniony został złoceniami, oraz złotą konturówką. Całość następnie została polakierowana, zgodnie z zasadami sztuki dekupażowej. W ten oto sposób zwyczajny, choć wyjątkowy rozmiarami szklany kielich rozpoczął nowe życie jako chyba oryginalny lampion. Papier ryżowy podświetlony od wewnątrz światłem płonącej świecy jawi się w zupełnie nowym świetle, ujawniając swoją wewnętrzną, niewidoczną normalnie fakturę. Tyle słów. Czas na zdjęcia.
|
Oto kielich po metamorfozie |
|
Tutaj w całej swojej okazałości,
żeby nie powiedzieć, że od stóp do głów |
|
Czasza kielichowego lampionu z drugiej strony |
|
Tak wygląda górna część czaszy... |
|
... a tak stopa lampionu |
|
Kielichowy lampion w akcji |
|
Zdjęcie nie w pełni oddaje efekt |
|
Podświetlony ryżowy papier jawi się
w zupełnie nowym, nomen omen, świetle |
Napiszę nieskromnie, że z efektu tej pracy jestem wyjątkowo zadowolona. Kielich wygląda naprawdę efektownie, a w roli lampionu sprawdza się niesamowicie.
No a teraz to już na pewno siadam do bombek. Chociaż jakoś w tym roku, niespecjalnie mi się chce.