piątek, 28 lutego 2014

Salon Sherlocka Holmesa

Wiem, wiem... Od ostatniego wpisu na lamusikowym blogu upłynęło już nieco czasu, ale zapewniam Was, że nie był to czas zmarnotrawiony. Mam nadzieję, że za chwilę się o tym przekonacie, albowiem dzisiaj właśnie nadszedł dzień, w którym możemy przedstawić Wam najnowsze dziecko naszej lamusikowej pracowni - czyli roombox przedstawiający salon Sherlocka Holmesa.
Nie ukrywam, że prezentuję je z wielką przyjemnością, albowiem to, co za chwilę zobaczycie kosztowało naprawdę sporo trudu i wysiłku. Za chwilę więc zdjęcia, ale przedtem jeszcze kilka słów opisu.

Roombox przedstawia wnętrze salonu, który był jedynie jednym z pomieszczeń mieszkania zajmowanego przez Sherlocka Holmesa - najpierw wspólnie z doktorem Watsonem, później zaś już tylko przez niego. Wpływ na ostateczny wygląd tej pracy miała odświeżona lektura opowieści o przygodach Sherlocka Holmesa i wyniesione z niej wyobrażenie o tym, jak mogło wyglądać wnętrze jego mieszkania. W salonie znalazły się więc, jeśli nie wszystkie, to na pewno większość tego, o czym mowa jest w książkach o Sherlocku Holmesie. Jest więc oczywiście jego fajka, jest mini laboratorium chemiczne, są słoje z odczynnikami, jest stara londyńska gazeta z ogłoszeniami, które Holmes czytywał z pasją, są skrzypce, bo jak pamiętamy uwielbiał na nich grywać, choć muzykiem nie był najlepszym, jest jego słynna lupa - tu leży na stoliku, a sam Holmes ma na głowie charakterystyczną czapkę z kraciastego materiału. Obecność Watsona zaznacza jedynie leżący na fotelu melonik, laska i londyńska gazeta, nie będę ukrywać, że postaci Watsona nie wykonałam z braku czasu.
Zależało nam bowiem na skończeniu tej pracy, albowiem w niedzielę w telewizji rusza serial o Sherlocku Holmesie i pomyśleliśmy, że fajnie by było wstrzelić się z tym roomboxem.

Dodam tylko, że niemal wszystkie rzeczy zostały wykonane zupełnie samodzielnie, o wyjątkach pisałam w poprzednich postach, łącznie z lampami, abażurami i instalacją elektryczną podświetlającą roombox, a nawet... oszkleniem okien. Oczywiście o tym co z czego i jak zostało wykonane długo by można pisać, bo to temat na niekończącą się opowieść. Myślę, że tutaj nie czas i miejsce na takie szczegóły, a gdyby ktoś był zainteresowany - proszę o kontakt.

Tyle słów. Teraz zdjęcia. Zapraszam do oglądania. 


Oto widok ogólny na miniaturę salonu
przy Baker Street.

W fotelu siedzi Sherlock Holmes i paląc fajkę...


... czyta list z podziękowaniem za rozwiązanie pewnej sprawy.

Centrale miejsce w salonie zajmuje stolik i dwa fotele.

W drugim fotelu siaduje zazwyczaj dr Watson,
który akurat wyszedł odprowadzić gościa.
Oto jego melonik, laska i gazeta.


Na stoliku nieodłączna lupa Sherlocka i pudełko cygar dr Watsona.


Na ścianie salonu portrety przodków Sherlocka
i stara mapa Anglii


Holmes z pasją odkrywcy oddawał się rozmaitym
doświadczeniom chemicznym.
To jego domowe laboratorium.


Na regale obok laboratoryjnego stolika  odczynniki
potrzebne do doświadczeń, a także... "ludzka czaszka".


Holmes uwielbiał też grę na skrzypcach,
choć nie wszyscy uważali by miał do tego talent.
A na tym szezlongu oddawał się rozmyślaniom
i snuł swoje słynne dedukcje.


Na witryną z książkami wisi sobie stara strzelba.


Ważną rolę w przygodach Sherlocka odgrywał kominek.
To przy nim Holmes sadzał swoich gości, którzy zwierzali mu się
ze swych tajemnic.

Na kominku - zegar
(z tarczą ze starego, niemal stuletniego zegarka, podarowaną
przez zaprzyjaźnionego zegramistrza - dziękujemy)
a niżej portrety Holmesa i Watsona.


Salon  wieczorem oświetlony jest delikatnym w barwie światłem starych lamp...


... i blaskiem ognia z kominka.

Blisko trzy miesiące zajęło tworzenie tego roomboxa. Ale jak myślicie... warto było?
Pozdrawiamy.